wtorek, 28 lutego 2012

Sutaszowa zawieszka

hmm... jak tu nie być posądzoną o schizofrenię? Wiem, że żadnego ładu nie ma w tej mojej dłubaninie, ale jak się czegoś robi za dużo, to nuuuda gwarantowana!!! Podziwiam dziewczyny, które są wierne jednej technice, ale ja tak nie potrafię. Wczoraj więc zanim wyszłam malować jajca wykręciła zawieszkę:) Nie, żebym nie miała co założyć.


 A tu do kompletu dla mamuśk,i skoro ma urodzinki to wręcz wypada:)

No i po kim moje zamiłowanie do czerwonego koloru:)?

poniedziałek, 27 lutego 2012

Decoupage

czyli powrót do prehistorii, bo już zapomniałam kiedy ostatni raz miałam pędzel w ręce. Skoro jednak do towarzystwa zgłosiło się jeszcze 5 chętnych, to oczywiście upaprałam się na całe popołudnie- dosłownie, bo nie mogę się doskrobać z farby. Atmosfera świetna więc i praca szła super. Szkoda, że nie da się przyspieszyć dosychania nawet suszarką. Oto efekty- reszta czeka na dokończenie. Temat przewodni nie wiedzieć czemu- żaby!!! Na cieniowanie i takie tam fanaberie już niestety czasu zabrakło:(

Papierowa wiklina

Walczę dalej, bo mi zaczyna wychodzić:) oto 2 rzeczy w  wersji roboczej zrobione w dłuuugą niedzielę, bo nie dobiegłam do lakierobejcy niestety dzisiaj!!! Dla niedowiarków...widać, że gazety???




wtorek, 21 lutego 2012

Papierowa wiklina

no niby walczę dzielnie, ale jak ten Syzyf do ideału daleeeko:( Pozytywne jest to, że każda kolejna rzecz wygląda lepiej od poprzedniej hurrra!




poniedziałek, 20 lutego 2012

Hiacynt dla siostry

oczywiście wczoraj solidnie pielęgnowany i już dzisiaj można go pokazać światu. Mam nadzieję, że jej się też spodoba:)
A ten jeszcze nie zna swojego właściciele póki co:)

sobota, 18 lutego 2012

Kwiatki

tak jak obiecałam, końca nie widać, bo szmatki pojawiają się więc kręcimy dalej. Efekt jest taki szybki więc bardzo podoba mi się ta zabawa:) Dzięki Grodziu za podpowiedź, sama nie wykombinowałabym.




czwartek, 16 lutego 2012

zawieszka filcowa

tym razem eksperymentowałam z kamieniami strassu- cokolwiek by to znaczyło na opakowaniu właśnie taka nazwa była. Lepi się to specjalna nagrzewnicą- wygląda jak lutownica, ale prosto i bezproblemowo. Myślę, że przyda się przy okazji robienia różnych dłubaninek:)

środa, 15 lutego 2012

Hiacynt

który tak mi się spodobał u Iwonki, że MUSIAŁAM sobie też takiego zrobić. Mam przynajmniej gwarancję, że nie zamarznie zanim go doniosę do domu ze sklepu.

Etui

tym razem na puzderko mojego "małego" dziecka, które  zapragnęło mieć coś zabezpieczającego przed porysowaniem. Wyszło mi takie:)

wtorek, 14 lutego 2012

Broszki cdn.

bo nie wątpię, że nie są to ostatnie egzemplarze. Póki co nadal mi się podobają, a już u mnie w szkole znalazły swoich zwolenników/ nawet tych co to chcą się nauczyć robić/.
A moja nowa komóreczka dostała swoje ubranko na zimę skoro mróz nie odpuszcza:)

niedziela, 12 lutego 2012

Kwiatki

obiecałam Grodzi, że jak się tylko wyrobię to spróbuję wydziergać kwiatki z tkaniny, bo nie ukrywam, że mi się u niej bardzo spodobały. Już z pierwszego byłam dumna, przy kolejnym potwierdzam- to nie jest wcale trudne, a efekt szybciutki. Dzięki za linka, bez tego byłoby trudno:) Polecam wszystkim niekoniecznie zaawansowanym!!!


czwartek, 9 lutego 2012

Walentynkowo

postanowiłam "zdziergać"  parę serduszek skoro już dobry człowiek wydrukował mi na "laseróweczce". Jest to dużo prostsze od transferów, bezwonne i efekt natychmiastowy.  Mam nadzieję, że może się komuś spodobają:)

Moja miłość do Paryża jest wielka dlatego motyw bardzo odpowiedni. Pewnie dołożę wstążeczki jak się zepnę bardzo.

poniedziałek, 6 lutego 2012

Zawieszka z sutaszu

mały powrót do sznurków, bo oczko już miało jedną formę-nietrafioną i czas przyszedł, żeby mi się spodobało. Wiem, że to zawsze kwestia gustu, ale mnie wystarczy jak spełnia moje kryteria "ładności":)

niedziela, 5 lutego 2012

Torebka filcowa

kolejna zresztą, ale tym razem na specjalne zamówienie przyjaciółki, która jest szeroko znanym pracoholikiem i bardzo precyzyjnie wyraziła swoje wymagania gabarytowe produktu:) Muszą się w niej zmieścić klasówki. teczuszki i różne takie. Mam nadzieję, że się jej spodoba.

piątek, 3 lutego 2012

Papierowa wiklina

ufff wreszcie mogę coś zamieścić w tej materii, ale nie użyłabym "określenia" pochwalić się. Praca była żmudna, ale przy wskazówkach Iwony/ dzięki/ zdołałam zrobić koszyk, natomiast później zobaczyłam film Ani/ chapeau bas/ i okazało się, że wszystko co mogłam zepsuć to właśnie uczyniłam. Serduszka już poszły zdecydowanie lepiej. A teraz jeszcze parę lat praktyki i może będę zadowolona z efektów:)