środa, 25 kwietnia 2012

Kraków służbowo

wcale nie jest taki fajny. Kocham to miasto, ale zdecydowanie wolę zwiedzać z przyjaciółmi. Czterdziestka dzieciaków to kompletny brak komfortu więc kolejny wyjazd planuję zdecydowanie w mniejszym gronie. Pobawiłam się w Ogrodzie Doświadczeń, bo można było pograć na dzwonach rurowych, ze strojeniem kiepsko, ale zabawa niezła. Pozdrawiam wszystkie Krakowianki:)

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. nie wiem gdzie byłam, bo Pan woził nas godz. po uliczkach osiedlowych szukając ogrodu- masakra:(

      Usuń
    2. Nie mam pojęcia, gdzie jest ogród, ale skoro byłaś w Krakowie, to już blisko :)

      Usuń
  2. Ale przynajmniej sobie pograłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a pewnie Panie Janie, sto lat, kurki trzy...takie ambitne utwory z literatury muzycznej jak nic:)

      Usuń
  3. Penie z nami było fajniej ... :-) Ja po wycieczkach szkolnych, w których brałam udział jako dodatkowy opiekun ... to następny dzień dochodziłam do siebie :-))) A co do kolejki ... to na pewno po wzrost nie stałam ... tam stali moi bracia :-))) Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Po takim dniu powinnaś dostać dzień wolnego. Miłej nocki :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie było chyba aż ak żel nawr słoneczko zaświeciło!Pozdrawiam Ewa:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. coś polubiłaś Kraków chyba, że nas tak często odwiedzasz:))

    OdpowiedzUsuń
  7. ja Kraków kocham, ale tylko z tymi z którymi chce go oglądać:)

    OdpowiedzUsuń