Myślałam, że już skończę z królikami, jajcami etc, a okazuje się, że wszystko nadal się kręci:) najpierw dostałam kroszonkę zamówioną u fachowca i tutaj nie dyskutujemy- jest śliczna:)
Potem siostra dała mi jajo- Ona z mało zdolnej rodziny więc też zamówiła:) ale wygląda super i jest duuuża!
Potem przyszła kolej na moje drapanki, ale nie wszystkie załapały się na fotkę! Już nie takie śliczne, ale i tak nikt nie chciał stawać ze mną w szranki więc nie było ducha rywalizacji:)
ale cudne! Szczególnie ta na pierwszym zdjęciu mnie rozbroiła. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpiękne ja o takich mogę pomarzyć z moim talentem :(
OdpowiedzUsuńkroszonki cudne..jeszcze w klimacie świątecznym upajam wzrok nimi.
OdpowiedzUsuńI byle do wiosny.
piękne te drapane naj :))))
OdpowiedzUsuńWydrapywanki wracają do łask. Pamiętam tę technikę sprzed lat, kiedy nie był modny decoupage, karczochy, czy pisanki cekinowe. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne wzory:)
OdpowiedzUsuńwszystkie pisanki to piękne dzieła, ale Twoje drapanki Aniu, to prawdziwe arcydzieła! Piękne,pozdro z zamrożonego lasu
OdpowiedzUsuń