Wizyta w Nysie zakończyła się kolejną porcją sznurków, ale tym razem dłuższych więc można je spokojnie zawinąć prawie dwa razy- ponad metr każdy/ prawie, bo inaczej wyrasta garb na szyi:)/. Myślę, że jak tylko przyjdą zimniejsze dni/ oby jak najpóźniej/ to przetestuję. Powiązałam inaczej, ale mam nadzieję, że będą się lepiej trzymały:)
Nadal jestem entuzjastą niebieskiego i podziwiam koszyczek - służbowy, czy nie prezentuje się wspaniale
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
dzięki piękne:)
OdpowiedzUsuń