No może nie tak całkiem, ale cały czas od rana wywołują u mnie uśmiech. Bo to było tak:) Widziałam w sklepie choinkę z patyków taką pionową, ale koleżanka Agatka wykazała się inwencją twórczą i poszalałyśmy w zimnym garażu! Prócz nacinanych i przybijanych patyków dorzuciła coś jeszcze. Sceneria przedgarażowa, ale doklejone zostały przerośnięte fasole- nazwy nie znam, jemioła, szyszki i buczyna.
Skoro już patyki latały po wspomnianym garażu to skorzystałam z pomysłu Justynki i pokleiłam choinkę z przydasiami na dodać. Oczywiście, że nie mam na nią miejsca, ale na pewno znajdzie się u kogoś wolny kąt jeszcze przed świętami:)
Pozdrawiam serdecznie i życzę spokoju jeszcze przez 2 dni:) Potem pozostanie tylko błogostan.
W zimnym garażu... mam nadzieję, że nie przemarzłyście, a przynajmniej było coś na rozgrzewkę... ;-), a choineczki świetne, bardzo oryginalne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam świątecznie :-)
Oleńko o suchym pysku jak nic:(
Usuńaleście nakleił!y! o ile ta pierwsza nieco "dramatyczna " w wyrazie i lekko niepokojąca, to ta druga po prostu super!! chyba odgapię na przyszły rok:-D
OdpowiedzUsuńcałuski
PS. te długo strąki, jesli nasze, to grochodrzew chyba :-))
nooooo właśnie grochodrzew! Dzięki wiedziałam, że Ty na pewno zidentyfikujesz:)
Usuńta druga śliczna ale ten pierwszy szkortubak to się nie dziwię, że uśmiech wywołuje :)
OdpowiedzUsuń:-) nie zawsze wszystko wychodzi ;) ale druga super:)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt
No ta druga zdecydowanie bardziej mi się podoba, ale ta pierwsza też ma w sobie coś. Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńKapitalna jest:):):)
OdpowiedzUsuńhahaha:))) ta druga to bajka a ta pierwsza:)))))))))))) Buziaki:*
OdpowiedzUsuń