czwartek, 5 lipca 2012

Dzień 4

u Was tylko kolczyki, koraliki, kwiatuszki... mogę sobie cichutko pozazdraszczać, bo do 16 muszę znikać z domu, wracam i ufff! dzisiaj walczyłam po szlifowaniu ścian- kto miał to w domu wie o czym mówię:( Nie narzekam, bo praca idzie bardzo zgodnie z planem i jest szansa na dotrzymanie terminu bardzo realna- hurrrrra:) Dziś kafle na ścianie, jutro zobaczymy co dzień przyniesie?


6 komentarzy:

  1. Oj, znam, to znam. W zeszłym roku to przerabiałam. A w poniedziałek zaczynamy z dachem. Aż mnie brzuch boli na samą myśl. Mam alergię na remonty i nic nie mogę na nią poradzić;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj to witam w klubie:) Przed remontem byłam przerażona, ale w tej chwili jestem wyluzowana, bo interesuje mnie tylko sprzątanie- akurat to mogę przeżyć! Trzymam kciuki za piękny dach.

      Usuń
  2. a później będą salony w domu!!! ;)
    ja tam lubię remonty,mimo wielkiej pracy.
    potem jest taka wielka radość z efektów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oooooo to podziwiam, ktoś kto lubi remonty jest dla mnie wielką zagadką:)ten bałagan doprowadza mnie do szaleństwa!

      Usuń
  3. oooo... jakie ładne. Powodzenia z remontem, a potem... parapetówka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja już jestem na finiszu powolutku więc ino mig i będę miała posprzątane!

    OdpowiedzUsuń