Pierwsza powstała z maków, bo trzeba je było do czegoś przyczepić. Dostało się czarnej szmatce.
Druga bo nie było gdzie bratków umieścić, a urzekły mnie bardzo:) Pod nożyczki poszedł sweter biały dla kontrastu.
Ha... tym razem to nie koniec, bo obiecałam małemu przyjacielowi "zośkę" więc skoro słowo się rzekło...
i jeszcze przed wyjazdem lew, bo co zrobić z bluzy, która wygląda jak lew??? Dla mnie wyszło tyle, że zwierzę trza wykręcić, a efekt...może ktoś rozpozna:)?
To już koniec pracoholizmu weekendowego. Mam nockę na wymyślenie co dalej:):):)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających!
O jejku, śliczny jest ten lew :D
OdpowiedzUsuńCoś ja już wiem, o tym robieniu torebek :) Ślicznie wyszły.
haha widzę, że siedzisz w kompiku:)I nie mów, że Ty nie masz słabości do torebek, bo nie uwierzę!
OdpowiedzUsuńTorby są super! Szczególnie ta biała mi się podoba. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń:-), widzę, że nie próżnujesz, a torba bratkowa jest przeurocza
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj Gwiazda jak ja Ciebie dawno nie "widziałam" w sieci:)Nie mów, że lenistwo jakoweś Cię dopadło, bo nadal czekam na śliczne cosie- pozdrawiam
Usuńpiękne kwiatki a lew wyszedł całakiem fajnie na wesoło-sympatyczny kotek!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
drugi się jeszcze robi, będzie nieco inny:)
UsuńLew świetny!!!Ty to taka wszechstronna Kobitka jesteś ..i mistrzyni jak zrobic coś z czegoś;-)Z drugiej strony myślałam, ze tylko ja tak mam idę spac i myślę co by tu stworzyć???
OdpowiedzUsuń