Nigdy nie lubiłam rzeczy, które trzeba robić więcej niż jeden dzień- taką już mam skazę na charakterze :) Tym razem nie dało się szybciej, ale w końcu dobrnęłam do końca. To efekt finalny, bo nie chcę przesadzić z doszywaniem nowych elementów. Największy jest jeden róg, a reszta tylko detale- każdy inny. Zachęcam nawet niecierpliwych, bo roboty przybywa szybko i od razu cieszy oko!
Aniu jest piękny ... ale przcież muszę się czegoś czepić bo inaczej nie byłabym sobą. Proszę Cie kochana zrób fotkę całego obrusa, może być z daleka i może byc mała, chcę zobaczyc to cudo w całej okazałości :-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jestem usatysfakcjonowana , daje jakis pogląd i wyobrażenie na całośc. Dzięki !!
UsuńNo, no, robisz się florystką obrusową. Ciekawy efekt, ale ja też proszę o fotkę całości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
to wszystko co mogę dla Was zrobić, bo obrusik ma 180/180 więc musiałabym zrobić mu fotkę chyba z 1 piętra. Stołu dużego też nie mam więc tylko coś takiego mogę dorzucić:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńobrus rewelacyjny, ale nie miałabym cierpliwości, tym bardziej podziwiam :-))) Buziaki!
OdpowiedzUsuńFaktycznie trochę tej roboty było:) Ale efekt był tego wart:)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie! Od razu zamarzył mi się taki obraz na ścianę. O rany...:)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo fajnie :) Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda..jeszcze nigdy nie próbowałam, ale kiedyś się skuszę:)
OdpowiedzUsuń