Mam taką czarodziejską skrzynkę, w której nie kończą się koraliki. Co jakiś czas zamawiamy dodatki i tak wieczorem przy herbatce/ ja/ i kawie ponoć dobrej/ koleżanka Agatka/ wyciągamy kram i robimy sobie cosia, żeby nie musiała do domu wracać z pustymi rękami:) Tym razem padło na drobne biżutki- są tylko moje, bo w nocy światło marne, a jej kolczyki poszły pod rękę jak zwykle z właścicielką .
Super :)
OdpowiedzUsuńjeszcze coś znajdziesz , bo bardzo ładne kolczyki
OdpowiedzUsuńoczywiście pudło dalej pełne:)
UsuńDrugie najładniejsze:)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie :)))
OdpowiedzUsuńno macie podwójnie przyjemne wieczorki♥
OdpowiedzUsuńfajna ta skrzynka! podobna w sumie do mojego pudła z papierami :)
OdpowiedzUsuńdokładnie tak. U Ciebie zawsze jakieś odpowiednie papierki się znajdą a u mnie paciorki:)
UsuńStarzeję się, zaczynam zazdrościć!
OdpowiedzUsuńA czego? nie tzw skrzyni ze śmieciami, tylko możliwości podziałania w dobrym towarzystwie. Pozdrawiam cieplutko:)
sama też lubię dłubać, ale zawsze to przyjemniej jak obok siedzi ktoś, kto dokładnie nadaje na tych samych falach i niczego nie trzeba tłumaczyć:) pozdrówka
UsuńOj, skąd ja to znam.... Super, że tak sobie dłubiecie przy kawce. Śliczne są tego efekty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Śliczne:)
OdpowiedzUsuń