tym razem udało mi się namówić/ choć ciężko było/ 4 Gwiazdy, które przyszły się ze mną pobawić. Oczywiście każda wyszła ze swoim i to niejednym, ale myślę, że było bardzo sympatycznie. Szkoda, że nie ma więcej takich osób, które lubią rękodzieło we wszelakich jego postaciach.
A to niektóre efekty tej mozolnej pracy:)
Czy naprawdę trzeba jechać aż do Krakowa??? :)
widzę, że mi konkurencję robisz!:) pewnie, że trzeba przyjechać do krakowa!!!:)
OdpowiedzUsuńhohoho Twoje zaiste wychodzą równiutkie, ale Laski i tak miały frajdę. Już rozmawiałam z dzieckiem o terminie nalotu:) a do Krakowa wbiję choćby po to, żeby się tylko z Wami spotkać, bo takiej kolekcji różności/nie mylić z próżnością/ to ja nigdzie indziej nie spotkam:)buziaki
OdpowiedzUsuńŚliczne kwiatki :))
OdpowiedzUsuńDobrej nocki.
Piękne efekty "babskiej" zabawy :)
OdpowiedzUsuń