tym razem walczyłam z koszykiem, któremu uparłam się dorobić ucho. Ma to być na święta więc pewnie jeszcze "wnętrze" szmaciane mu zrobię i jakieś ozdoby tematyczne, ale póki co sam. Do ideału chłopak jeszcze biegnie, ale już coraz mnie mnie zaskakuję w tej technice:)
świetny efekt. trochę próbowałam z tą papierową wikliną, więc świadomie wyrażam opinię! ;)
OdpowiedzUsuńa to dzięki wielkie:)ponoć wystarczy wytrwałość, choć nie wiem czy wierzyć w to do końca:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciepłe komentarze;) Pozdrawiam serdecznie Kaśka;)))
OdpowiedzUsuń