Jak już zaczęłam szarpać podkoszulki to mi się szkoda zrobiło takich długich kawałków bawełny i przy okazji wyszarpałam jeszcze jedne koraliki na szyję. Kiedyś się już nimi bawiłam i robi się je bardzo szybko. Do wianków wracam wraz z przypływem nowych materiałów. Trzyma kciuki za warsztaty dzisiejsze w Kraku i oczywiście fotorelację, bo na pewno jest suuuuper:)
z ust mi to wyjęłaś, Martuś!
OdpowiedzUsuńPodziwiam "za czas" i za mnóstwo pomysłów:)
OdpowiedzUsuńpierwsze dało mi państwo,a drugie to najczęściej gdzieś coś zobaczę i najwyżej przerobię:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAle śliczny!
OdpowiedzUsuńJakie fajne te Twoje wianki!!! A naszyjnik- ekstra. jak "drzesz" bawełnę? Mnie się podobają takie bransoletki darte.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNiestety nie każda koszulka daje radę, ale wystarczy naciąć z boku i koniecznie ciągniemy w poprzek koszulki wtedy się ładnie zwija na bokach. Pierwszy pasek często leci bokiem, ale następne już symetrycznie:) powodzenia!
UsuńTaka odmianę to ja zrozumiem:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne!
OdpowiedzUsuńNo tak...czasem trzeba:) piękny jest:)
OdpowiedzUsuń