Polazłam kiedyś przypadkowo na jakiś nowy blog http://arts-ooak.blogspot.com/ do Estery i okazało się, że rzuciła mnie na kolanka jej biżu. No nie było innego wyjścia jak zaproponować wymiankę, bo sama w te makramki chyba nie wejdę z powodu własnych dwóch lewych rączek/ dziewczyny ze spotkania w Kraku świadkami:)/ Na szczęście okazała się osobą bardzo kontaktową i bez większego nalegania dobiłyśmy targu. Udało mi się złapać parę wolnych chwil i zrobić "wymarzoną" torebeczkę przed czasem, dlatego się chwalę. Moje paciorki jeszcze dosychają więc będzie okazja do kolejnego chwalenie się wkrótce :) To był właśnie koniec mojego filcu zamówionego dawno temu w wielkiej ilości w Bydgoszczy.
Bez małego ucha bo mi się zapomniało:(
A teraz już skończona
Liczę na to, że Estera jako rodowita Krakowianka ściągnie kiedyś na spotkanie Małopolanek:)
Prześliczna torba , a mówisz, że masz dwie lewe rączki, raczej dwie prawe :) Pozdrawiam słonecznie :)))
OdpowiedzUsuńJakie dwie lewe rączki??????????Torba świetna:)
OdpowiedzUsuńCudna ta torba. Podziwiam i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTrudno się nauczyć makramy jak się nawet szydełka do ręki nie wzięło, żeby popróbować... :P
OdpowiedzUsuńW ogóle nie w moim guście ta torba, ale technicznie bardzo mi się podoba :)
Pozdrawiam,
Kasia.
Torebka ponoć już doszła i do tego jeszcze się podobała:)Całe szczęście, że trafiłam bo podpowiedź była dość enigmatyczna!
OdpowiedzUsuńDoszła torebka a jakże:) jeszcze ładniejsza niż na zdjęciach i do tego dostałam kwiat w tym samym kolorze i słodkości i kawusie.
OdpowiedzUsuńZ torebki ciesze się jak dziecko i obnoszę po osiedlu:)Jest śliczna.
Dziękuję:) Makramki dolecą do Ciebie jeszcze w tym tygodniu - już wszystko gotowe:) Mam nadzieję, że będziesz zadowolona.
oczywiście czekam cierpliwie:) już wiem, że na pewno mi się będzie podobało- pozdrawiam ciepluto
Usuń