Pomyślałam sobie, że jak ktoś zaczyna nową szkołę to powinien dostać nowy zeszyt. Żeby się przypadkiem nie zagubił, albo nie zmienił właściciela naszyłam inicjały. Dostał się właścicielce już teraz, w celu wywołania uśmiechu mimo atakującej zmasowanej grypie.
Taką okładkę to ja rozumiem:)
OdpowiedzUsuńNo rewelka, też się zbieram do uszycia na takiej na mój notes:)
OdpowiedzUsuńmisterna praca:-)) pozdrawiam!!!!
OdpowiedzUsuńjestem pewna, ze sie uśmiechnęła!! super!
OdpowiedzUsuńsuper pomysł :)
OdpowiedzUsuńfajna ta okładka.... nie masz takich więcej ? :)
OdpowiedzUsuńhmmm pomyślę:)buziaki
Usuńfajna sprawa, zainspirowałaś mnie do szycia! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńsuper, że coś jeszcze prócz uśmiechu przyjaciółki będzie z tego:)pozdrawiam
Usuńbardzo miły gest...
OdpowiedzUsuńjuż od dłuższego czasu marzą mi się materiałowe oprawy na zeszyty i książki, ale czekałam na camelę. zakupiona i niebawem zabiorę się do tej roboty. polecam, calema podobno dobrze usztywnia materiał.